Dodaje, że jest to zmiana „na wczoraj”. Wskazuje także, że zmiany dotyczące poprawy działania rynku bilansującego mają w obecnych realiach sens, a OZE powinny się same bilansować. Podobnie istotne jest – jego zdaniem – odejście od atrakcyjniejszego sposobu rozliczenia prosumentów znanego jako net-metering.
Pożegnanie z taryfami?
Dlaczego te zmiany są potrzebne? Jak mówi Joanna Pandera, prezes Forum Energii, współczesny system energetyczny staje się coraz bardziej zmienny, co wymaga odpowiednio większej elastyczności – zarówno technicznej po stronie jednostek wytwórczych, jak i konsumenckiej po stronie odbiorców, którzy muszą stopniowo adaptować się do nowych warunków oraz nauczyć się aktywnie reagować na sygnały płynące z rynku.
– Doświadczenia z rynków światowych pokazują, że administracyjne mrożenie cen energii, czyli ich sztuczne trzymanie w ryzach, typowe dla gospodarki centralnie planowanej, prowadzi do strukturalnych niedoborów oraz blokuje inwestycje, które mogłyby zostać zrealizowane, gdyby możliwe było ich rynkowe finansowanie. Z tego względu odejście od sztucznego regulowania cen energii na rzecz dynamicznego ich kształtowania jest słusznym krokiem – uważa ekspertka. Dodaje że trzeba jednak przeanalizować, czy płynność tego rynku jest wystarczająca i czy istnieją skuteczne mechanizmy i instytucje chroniące odbiorców przed potencjalnymi nadużyciami.
Mariusz Swora mówi, że taryfy dynamiczne wiążą się z korzyściami dla odbiorców, ale i z większym ryzykiem, którego znacząca ich część nie chce ponosić. – Daleki byłbym od przymuszania w jakikolwiek sposób odbiorców do korzystania z tego typu taryf – mówi.
Małgorzata Banasik, ekspertka ds. transformacji energetycznej, partnerka zarządzająca w kancelarii Banasik, Woźniak i Wspólnicy, pytana o pakiet PSE wskazuje, że zmiana obejmuje pracę nad świadomością klientów wraz z konsekwentną edukacją na temat efektywności energetycznej. Dyskusja na temat uwolnienia rynku energii w postaci rezygnacji z procesu taryfikowania dla gospodarstw domowych toczy się od lat. – Wzrost cen energii na świecie w ostatnich latach wyhamował te rozważania. Obecnie widać powolny powrót do rynku. Firmy energetyczne są aktywne w jak najlepszym dobieraniu ofert do potrzeb klientów, co również przekłada się na warunki handlowe – mówi ekspertka i podkreśla, że klienci muszą wiedzieć, co składa się na końcową cenę energii i co sami muszą zrobić, żeby mieć na nią wpływ. Czyli, jak zarządzać zużyciem energii. – Taka świadomość poparta edukacją to konieczny warunek skutecznej współpracy zarządzających systemem ze społeczeństwem i uczestnikami rynku – mówi.
Marta Anczewska, starsza analityczka ds. polityki klimatyczno-energetycznej w Instytucie Reform także zwraca uwagę, że pakiet jest bardzo potrzebny, zwłaszcza w zakresie technicznych rozwiązań zwiększających kontrolę PSE nad rezerwami mocy czy możliwościami redukcji jej poboru w szczycie zapotrzebowania. – W systemie opartym na OZE, do którego szybko zmierza Polska, kluczowa jest zdolność elastycznego reagowania na zmiany pogodowe, polityczne czy techniczne. Ważnym filarem tej elastyczności są odbiorcy – zarówno przemysł, jak i gospodarstwa domowe – podkreśla. Jej zdaniem, żeby mogli korzystać z dynamicznych cen energii i brać udział w bilansowaniu systemu, konieczne są dwa elementy: szeroka kampania edukacyjna pokazująca kierunek transformacji i korzyści płynące z uwolnienia cen energii, a także skuteczna ochrona gospodarstw wrażliwych, które nie mają możliwości dostosować swojego zapotrzebowania. – Ludzie muszą czuć się bezpiecznie wchodząc w nowy system i stopniowo zdobywać kompetencje „gry rynkowej”, by korzystać z taniej energii, kiedy jest jej dużo w systemie – mówi Anczewska wskazując na potrzebę kampanii informacyjnej, aby wyjaśnić, że czasy, kiedy tania energia elektryczna była dostępna przez całą dobę kończą się, a nowy system nie musi być zagrożeniem. – Dążymy do sytuacji, gdzie wszyscy uczestnicy systemu znają realny koszt energii – przypomina.